wtorek, 18 maja 2010

Ach, marchewko!







Chciałabym umieć pisać bajki. Chciałabym pomalować świat. Na kolorowo. Smutnych ludzi obdarzać uśmiechem, chorym dawać siłę, biednym trochę ciepła. Tęsknota za Turcją. Wspomnienie Grecji. Czegoś brak. Brakuje tego co było, czego nie było, a mogło. Ludzi, którzy zawsze się śmieją, potraw, w których zakochujesz się od pierwszego zapachu. Słodyczy z niewyobrażalną ilością składników, których nie sposób zapamiętać. Kahve, çay. I tak sobie myślę, że chciałabym tam wrócić. I tak sobie myślę, że jest tyle miejsc, które chciałabym odwiedzić. Zakochać się w słonecznej Italii, poczuć wiatr we włosach w Hiszpanii, znaleźć się nad Atlantykiem. W Portugalii. Pobudzać swoje zmysły zapachem świeżo mielonej kawy, delektować się włoskim makaronem z prawdziwym pesto, poznać sekrety przygotowywania paelli. Stracić świadomość bycia tu i teraz. Zapomnieć się. Tak po prostu odpłynąć. Tak po prostu na chwilę zmienić adres.



Marzę sięgając po kolejny kawałek ciasta. Miękkiego, korzennego, zdrowego. Marchewkowego.


Przepis pochodzi z miesięcznika ' Kuchnia '.
Zaczerpnięty z bloga Wiatr we włosach
Składniki:
4 jaja
2 szklanki cukru
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 szklanki drobno startej marchewki
1 i 1/4 szklanka oleju
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki sody, szczypta soli

Sposób wykonania :
Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodawać stopniowo mąkę wymieszaną z sodą i olej (na zmianę), cynamon, na końcu marchew.
Piec w temp. 180 st., ok. 40-50 min.
Dla pewności warto sprawdzić ciasto patyczkiem. 
Jeśli zdarzy się że podany czas jest za krótki należy go nieco wydłużyć.


3 komentarze:

Paula pisze...

takei marchewkowe ciacho kojarzy mi się z ogrodem pełnym marchewek rosnących w opromienionych słońcem równiutkich grządkach... cudowne!

gosia99 pisze...

O marchewkowe! :) Pysznie wygląda:)

rafasia pisze...

Wygląda na pysznie wilgotne - ja kocham takie ciasta :D